Serwis Motoryzacyjny


Wydawca
PISKP
tel. (22) 811 26 06, redakcja@piskp.pl
fb

Subpages

Przywołuję z pamięci mój pierwszy kontakt z przeglądami rejestracyjnymi, jak kiedyś nazywano badania techniczne. Był to rok 1960 lub 1961. Jako dziecko towarzyszyłem ojcu w takim badaniu auta na ul. Floriańskiej w Warszawie, gdzie znajdował się pierwszy i wówczas chyba jedyny w stolicy punkt kontroli samochodów. Nie była to oczywiście żadna stacja, ale ustawiona na chodniku niewielka budka z biurkiem i kozą do ogrzewania. Na ulicy wyznaczony był białą farbą odcinek do pomiaru drogi hamowania, a samo badanie polegało jeszcze na sprawdzeniu świateł, wycieraczek, klaksonu i najważniejszej rzeczy – luzu na kierownicy. Jeśli luz przekraczał cztery palce, o co było łatwo w Syrenach i Warszawach, badania nie zaliczało się. Od tamtej pory minęło wiele lat i polskie stacje kontroli pojazdów, podobnie jak stacje dealerskie, stały się jednymi z najnowocześniej wyposażonych w Europie. Doszliśmy jednak do sytuacji, kiedy ich przyszłość rysuje się w czarnych barwach. Wszystko za sprawą cennika niemal z ubiegłego wieku. Dalsze zamrożenie stawek za badania techniczne może okazać się dla branży zabójcze. Gdy działalność ta przestanie być rentowna, stacje kontroli pojazdów zaczną znikać z rynku. W konsekwencji mniej stacji kontroli pojazdów będzie dostępnych dla klientów. – pisze Marcin Barankiewicz, prezes zarządu PISKP, w komentarzu do protestu przedsiębiorców prowadzących stacje (str. 10). Branża cofnie się wówczas do czasów „Floriańskiej” i kolejki pojazdów oczekujących na badanie sparaliżują miasto. Do tego celu żadne manifestacje nie będą już wtedy potrzebne. Zapraszam do lektury numeru, życząc radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz optymizmu w nadchodzącym roku

Krzysztof Trzeciak

Wstęp

Ten rok nie zapowiada rewolucyjnych zmian w przepisach dotyczących badań technicznych. Czekamy na określenie przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju procedury badań tzw. „anglików” oraz na rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, w którym zostaną doprecyzowane wymiary, masy i naciski pojazdów ciężarowych. Więcej informacji o planowanych w 2015 r. nowelizacjach legislacyjnych można znaleźć w artykule na str. 9. Przewidywane zmiany nie będą na szczęście oznaczały dla właścicieli SKP poważniejszych nakładów inwestycyjnych, co przy utrzymywaniu od wielu lat opłat za badania w stanie „zamrożonym”, mogłoby doprowadzić do zapaści na rynku badań technicznych. Takiego „szczęścia” nie mają nasi zachodni sąsiedzi. W tym roku zaczynają obowiązywać w Niemczech dwie poważne zmiany w procedurach badań, wymagające wprowadzenia nowych urządzeń diagnostycznych. Pierwsza dotyczy rezygnacji z wyznaczania sumarycznego wskaźnika skuteczności hamowania i zastąpienia go pomiarem „referencyjnych sił hamowania” (opis w nr 4/2012 SM). Aby uniknąć pracochłonnych przeliczeń, rolki hamulcowe powinny być wyposażone w standaryzowany interfejs transmisji danych, tzw. „asanetwork livestream”. Wymianę rolek na nowe wymusza również, wprowadzona z okresem przejściowym do końca 2019 r., modyfikacja konstrukcji stanowiska do badania hamulców, obejmująca m.in. średnicę rolek, współczynnik tarcia bębnów i prędkość podczas testu. Druga zmiana dotyczy procedury badania spalin – trzy cykle swobodnego przyspieszania zostają zastąpione jednym. Ta zmiana z kolei wymaga przeprogramowania dymomierzy lub zakupu nowych. Trudno w tej chwili przewidzieć, czy i kiedy niemieckie procedury staną się obowiązujące w Unii i polskie przepisy będą musiały być do nich dostosowane. Z pewnością nie nastąpi to w tym roku. Środowisko związane ze stacjami kontroli pojazdów czeka jednak na uregulowanie innych, zapowiadanych wcześniej zmian, które dadzą ekonomiczne podstawy funkcjonowania branży.

Krzysztof Trzeciak

Pół roku temu rozpoczęliśmy pu­blikację cyklu artykułów „Obsługa klientów w SKP” Macieja Matcza­ka, w którym autor pisze o różnych aspektach obsługi klienta, zarówno w stacjach kontroli pojazdów, jak i warsztatach. Cykl ma na celu edu­kowanie mechaników i diagnostów w temacie zachowań wobec klientów, z korzyścią dla własnego zakładu. Jak ważna jest to kwestia, pokazu­je opublikowany w styczniu raport niemieckiej organizacji DAT. Przed­miotem badań były m.in. satysfakcja klienta z serwisu oraz powody wybo­ru danego warsztatu. Użytkowników samochodów pytano, jaka była ko­lejność ich priorytetów przy wyborze warsztatu. Wyniki ankiet pokazują, że przede wszystkim liczyła się życz­liwość personelu i dbanie o klienta, następnie dobra lokalizacja i jakość wykonywanej pracy. Na kolejnych miejscach znalazły się zaufanie i wieloletnia znajomość warsztatu oraz doświadczenie zawodowe per­sonelu. Dopiero na dalszym miejscu stawiano dobry stosunek ceny do ja­kości usług. Ankietowani podkreślali, że ważny był dla nich sposób komu­nikowania się warsztatu z klientem. Czy ze strony pracowników było zainteresowanie podjęciem dialogu, czy też komunikacja ograniczała się tylko do odebrania kluczyka? Są to kwestie istotne dla działalności i rozwoju każdego warsztatu lub SKP. Dlatego warto skorzystać z każ­dej formy podnoszenia świadomości pracowników w tym zakresie. 

 

 

Tej tendencji nie da się już odwrócić. Sprzedaż części zamiennych przechodzi do internetu. Nic dziwnego, przyciągają lepsze ceny niż w punktach detalicznych lub hurtowniach. Ważną grupą klientów dla sklepów internetowych stały się ostatnio warsztaty samochodowe. Tylko w ciągu dwóch latach udział sprzedaży części online dla warsztatów wzrósł z jednej trzeciej do 50%. Tak wynika z analizy opublikowanej przez stowarzyszenie VREI, założone przez 54 wiodących producentów części na rynek wtórny. Analiza powstała na podstawie badań rynków w Niemczech, Anglii, Francji, Włoszech, Hiszpanii i Polsce. Ten odsetek będzie nadal rósł, bowiem kończą się czasy, kiedy zakupy online robili przede wszystkim prywatni użytkownicy, samodzielnie wymieniający części w swoich autach. Ponadto na warsztaty czekają te same instrumenty zachęcające, jak w hurtowniach, a więc rabaty zależne od wielkości i częstotliwości zakupów, no i wygodny proces samego zamawiania. Nadal najchętniej kupowanymi produktami, pomimo zmian w segmencie klientów, pozostają części eksploatacyjne i opony, bowiem udział w sprzedaży online technicznie skomplikowanych podzespołów, które są montowane głównie przez warsztaty, wynosi mniej niż 1%. I chociaż pod tym względem nie będzie większych zmian, to jednak autorzy analizy sugerują, aby operatorzy tradycyjnych kanałów sprzedaży już teraz myśleli o dostosowaniu swoich modeli biznesowych do nowego kursu.

Znany wszystkim i nieco oklepany slogan „praktyka czyni mistrza” po­winien być w przypadku diagnostów i mechaników samochodowych za­stąpiony nowym: „praktyka i rozwój czynią mistrza”.

Wielu zatrudnionych w usługach motoryzacyjnych uważa, że prakty­ka zdobywana w codziennej pracy powinna wystarczyć... tak jednak nie jest. Rozwój techniki jest na tyle szyb­ki, że każda kolejna generacja mode­lu samochodu niesie dla mechanika nowe wyzwania. Na naukę poprzez błędy nie ma już czasu. Nawet korzy­stanie z prostej metody oceny zmie­rzonego ciśnienia sprężania na pod­stawie wskaźnika stopnia sprężania, może w niektórych współczesnych autach prowadzić do postawienia błędnej diagnozy i skierowania silni­ka do niepotrzebnego remontu (od­syłam do artykułu na str. 32). Przy zdobywaniu wiedzy najlepiej sko­rzystać z ofert firm doświadczonych w szkoleniach i udzielaniu wsparcia warsztatom (ofertę wybranych firm prezentujemy na str. 45). Takie po­dejście spotyka się ze zrozumieniem coraz większej rzeszy warsztatowców.

Niektórzy nie ograniczają się do zwykłych szkoleń, ale idą dalej. Nasz stały, wieloletni autor, Mikołaj Słup­ski, właściciel warsztatu w Lublinie, zdobył ostatnio stopień naukowy doktora nauk technicznych na Wy­dziale Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Lubelskiej oraz tytuł In­żyniera Europejskiego nadany przez Europejską Federację Inżynierów i uznawany przez wszystkie kraje Unii Europejskiej. Mikołaj Słupski jest autorem naukowej metody znajdo­wania usterek trudno wykrywalnych, opartej na minicentrach diagnostycz­nych (opis na str. 22). Serdecznie gra­tulujemy zdobytych osiągnięć! Niech ten przykład osobistego rozwoju sta­nie się źródłem motywacji dla innych, bowiem rozwój własnych kompetencji to jedna z najlepszych inwestycji.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak





Aktualności













SiteLock