Subpages
- Szczegóły
- Janusz
- Kategoria: Subpages
Producenci samochodów prześcigają się, aby ich auta były jak najbardziej komfortowe i bezpieczne dla użytkowników. Czy w tym wyścigu nie zapominają jednak o pracy mechaników i diagnostów? Czy współczesne auta są równie przyjazne dla warsztatów? Postanowiliśmy to sprawdzić. W tym roku przeprowadzimy pod tym kątem szereg testów samochodów nowych na rynku. Będą to prawdopodobnie pierwsze w Polsce, a może i na świecie, tego rodzaju badania dziennikarskie, przeprowadzane we współpracy z warsztatami i ASO. Już pierwszy testowany samochód nas zaskoczył (opis na str. 29). Kłopoty sprawiło nie tylko znalezienie numeru VIN na nadwoziu, co wymagało sięgnięcia do fabrycznej dokumentacji dostępnej tylko w ASO, ale nawet otwarcie maski silnika, czego nie udało się wykonać bez przestudiowania książki obsługi.
Drugą nowością w tegorocznych wydaniach naszego czasopisma jest rubryka, do której redagowania chcemy zaprosić naszych Czytelników. Będziemy prezentować tzw. „negatywy” ze stacji SKP, czyli przypadki niedopuszczalnego stanu technicznego badanych pojazdów (str. 15). Prosimy o przysyłanie zdjęć – nawet wykonanych komórką. Chętnie je opublikujemy, żeby pokazać, w jaki sposób „naprawia” się u nas samochody przed badaniem w SKP.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Olga
- Kategoria: Subpages
W Europie trwa obecnie dyskusja nad bezpieczeństwem ruchu drogowego. Komisja Europejska proponuje wprowadzenie systemów wspomagania jako obowiązkowego wyposażenia samochodów osobowych. To są plany, ale już od połowy tego roku Unia nakazała producentom aut elektrycznych wyposażanie tego typu pojazdów w sygnał ostrzegawczy emitowany przy prędkości do 20 km/h i podczas cofania. E-auta mają być głośniejsze... i brzmi to jak paradoks. Od dawna bowiem narzeka się na głośny ruch uliczny. Gdy jednak dzięki elektromobilności jeździ się prawie bezszelestnie po ulicach, to okazuje się, że nie jest to bezpieczne dla pieszych. Dźwięk, jaki mają wydawać e-auta, będzie oparty na hałasie wydawanym przez samochód tej samej klasy, ale z silnikiem spalinowym. Jak może brzmieć taki dźwięk, można posłuchać na Facebooku – zapraszam na nasz fanpage na stronie www.facebook.com/serwis.motoryzacyjny.piskp. Działanie sygnału ostrzegawczego będzie prawdopodobnie podlegało sprawdzaniu podczas badania technicznego. Pozostaje mieć nadzieję, że producenci aut elektrycznych przewidzą odpowiednią procedurę kontroli na postoju. Rozszerzająca się lista czynności obowiązkowych do wykonania przez diagnostów nie ułatwia im pracy. W tym numerze w artykułach na str. 9 i 12 przypominamy te czynności, które w wyniku rutyny lub stresu są często pomijane, a mogą decydować o wyniku kontroli pracy diagnosty.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
Samochody elektryczne mają zazwyczaj ok. 15 000 elementów więcej niż auta spalinowe, w tym 6-krotnie mniej ruchomych części. Sama konstrukcja silnika elektrycznego jest znacznie prostsza niż spalinowego, składa się bowiem z 20 części, podczas gdy konwencjonalny odpowiednik jest wykonany aż z paruset! Mniejsza liczba części to teoretycznie mniej miejsc, które potencjalnie mogą ulec awarii, i niższe koszty eksploatacji. Teoretycznie, ponieważ wskaźnik problemów z samochodami elektrycznymi jest znacznie wyższy niż w przypadku pojazdów spalinowych. Wynika to m.in. z technicznego zaawansowania zastosowanych rozwiązań. Jeden z takich problematycznych przypadków z naszego rynku opisujemy na str. 21. Usterki w nowym Jeepie zaczęły pojawiać się zaraz po opuszczeniu salonu i w ciągu 2 lat auto spędziło ponad 4 miesiące w naprawach. Wynikało to nie tylko z konieczności sprowadzenia nowej baterii zza oceanu (kosztowała gwaranta bagatela 52 tys. zł), ale i z trudności w diagnozowaniu pojawiających się kolejno usterek. Już dziś widać, że możliwości wykonywania przez użytkownika jakichkolwiek napraw we własnym zakresie maleją i można się spodziewać, że w przyszłości ograniczą się do tak podstawowej czynności jak wymiana piór wycieraczek i to pod warunkiem umiejętności ustawienia ich w pozycji serwisowej. Umiejętności z obsługą elektryków i hybryd warsztaty muszą się jeszcze uczyć, co dobrze widać na przykładzie dealerów Stellantisa. Wydaje się jednak, że z czasem auta te w większym stopniu niż spalinowe zapewnią pracę warsztatom.
Zapraszam do lektury numeru, przypominając o przedłużeniu prenumeraty na ten rok
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
Wraz z upowszechnieniem się elektromobilności, czy to z wykorzystaniem ładowanych akumulatorów, czy ogniw paliwowych, może pojawić się nowa specjalizacja wśród warsztatów samochodowych, która jednak nie będzie miała nic wspólnego z naprawami elektryki. Mam na myśli diagnozowanie usterek związanych z hałasem, drganiami i komfortem dźwiękowym, określanych ogólnie angielskim skrótem NVH (Noise, Vibration, Harshness). Z powodu wyeliminowania silnika spalinowego i zastosowania cichego napędu elektrycznego zmieni się postrzeganie hałasu przez kierowcę i pasażerów samochodu. Gdy pojazd jest w ruchu, słyszalne lub odczuwalne wibracje pochodzące z różnych elementów zawieszenia, nadwozia i wyposażenia mogą powodować irytujący i niepokojący hałas przenoszony przez strukturę pojazdu i rozprzestrzeniający się w powietrzu, który już nie będzie zagłuszany pracą silnika i wydechu. Odgłosy te będą wzrastały w trakcie eksploatacji pojazdu, ponieważ łożyskowania stopniowo zużywają się, a smar w przegubach starzeje. Szybkie ustalenie przyczyny hałasu lub wibracji i ich lokalizacja może okazać się trudne i czasochłonne nawet dla doświadczonych mechaników, bowiem ich źródło jest często dobrze ukryte. Tylko wyspecjalizowane warsztaty, dysponujące odpowiednim sprzętem diagnostycznym (już dostępnym na rynku), będą w stanie podejmować się napraw związanych z NVH. Do tematu zjawiska NVH będziemy coraz częściej powracać na naszych łamach, aby powoli przygotować warsztaty na spotkanie z nowym rodzajem napraw. W tym numerze zapraszam na nostalgiczne spotkanie z ciekawymi rozwiązaniami pojazdów spalinowych z przeszłości, opisanymi na stronach 32 i 38.
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Janusz
- Kategoria: Subpages
Connected Workshop, Connected Repair czy Augmented Reality – te tajemniczo brzmiące określenia przewijały się na wielu targowych stoiskach na wrześniowej Automechanice we Frankfurcie (relację zamieszczamy na str. 10). Łączy je jedno: warsztaty czeka w przyszłości rewolucyjna zmiana procedur pracy i procesów. Już dziś wiele samochodów jest wyposażonych w systemy telematyczne, umożliwiające bezprzewodowe łączenie ze sobą różnych usług. Więc dlaczego nie zrobić kroku dalej – np. nie połączyć z siecią warsztatów i urządzeń warsztatowych? Wszystkie dane pojazdu i cała historia jego serwisowania mogłyby być wywołane od razu na każdym urządzeniu. Ale nie tylko. Dane eksploatacyjne mogłyby być zbierane z pojazdów klientów, przetwarzane i przekazywane warsztatom do celów diagnostyki prewencyjnej. Mechanik pozyskiwałby wiedzę o koniecznych do wykonania naprawach zanim samochód pojawi się w warsztacie. Z kolei połączenie wszystkich systemów w ramach warsztatu z Internetem umożliwiłoby zdalne aktualizowanie oprogramowania urządzeń przez producentów, czy analizowanie ich awarii. Rozwiązania w obszarze połączenia urządzeń warsztatowych w sieć na nowo zdefiniują funkcjonowanie serwisu. Już dziś warto przygotować się na nadchodzącą przyszłość. Co oznaczają przytoczone we wstępie określenia – wyjaśnimy w kolejnym numerze miesięcznika. Teraz pozostaje mi zaprosić do lektury tego numeru.