Subpages
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
Przyszłość motoryzacji wzbudza obecnie wiele emocji, głównie w kontekście przyjęcia przez Parlament Europejski celu bezemisyjności sprzedawanych nowych aut na 2035 r. Dzisiaj nie ma jednak pewności co do przyszłości aut na prąd. Branża motoryzacyjna bardzo szybko się zmienia, ciągle zaskakuje i możemy oczekiwać pojawienia się zupełnie nowych rodzajów napędów. Nie mniejsze emocje towarzyszyły naszym dziadkom i pradziadkom, którzy przed wojną dopiero zaczynali kontakt z motoryzacją. Wówczas jedynym miejscem, gdzie można było nacieszyć wzrok nowymi modelami i pomarzyć o posiadaniu automobilu, był dział samochodowy Targów Poznańskich. Na str. 27 przypominamy, jakie emocje wzbudzały wówczas te targi. Wielka rozmaitość eksponatów stanowiła dużą atrakcję dla fachowców samochodowych. Należał do nich bez wątpienia inż. Witold Rychter, nestor polskiej motoryzacji, którego poznałem jako prowadzącego wykłady na wydziale SiMR PW. Z pasją opowiadał studentom o każdym znanym mu przedwojennym modelu, zachwycał się ich właściwościami jezdnymi, szczególnie podkreślając niezwykłe zalety polskich konstrukcji. Samochody przestały być luksusowym obiektem pożądania i nie wywołują już takiego podekscytowania jak prawie 100 lat temu. Tym niemniej warto wybrać się z końcem marca do Poznania na Motor Show, aby poznać najnowsze trendy, które zmienią nasze podejście do samochodów w ciągu najbliższych lat. Zapraszam również już teraz na naszą majową konferencję „Stacje Kontroli Pojazdów – 2023”, gdzie będzie można porozmawiać o perspektywach systemu badań technicznych.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
W SKP zaczęły pojawiać się samochody elektryczne w na tyle dużej liczbie, że można już pokusić się o pierwsze analizy ich ogólnego stanu technicznego. Okazuje się, że wypadają bardzo różnie. Pokazuje to aktualny raport niemieckiej organizacji TÜV dotyczący czterech popularnych w Niemczech e-aut: BMW i3, Nissan Leaf, Renault Zoe i Tesla Model 3. Z ponadprzeciętną częstotliwością we wszystkich badanych samochodach elektrycznych występowały usterki układu hamulcowego. Jednym z powodów jest rekuperacja, która służy do odzyskiwania energii hamowania. Odciąża hamulce, może doprowadzić jednak do „uśpienia” klocków i obniżenia skuteczności hamowania. Wiele pojazdów elektrycznych jest cięższych niż porównywalne modele z silnikami spalinowymi ze względu na duży akumulator. To często powoduje zwiększone obciążenie zawieszenia i szybsze zużycie jego elementów. Z drugiej strony rdza nie stanowi problemu tak dla zawieszenia, jak i nadwozia, nawet w starszych elektrykach. Problemem dla diagnostów okazała się natomiast większa hermetyzacja podwozi w elektrykach, co uniemożliwia wizualną kontrolę zarówno przewodów wysokiego napięcia, jak i przewodów hamulcowych (fot. na str. 20). Wymagane byłyby zmiany w przepisach homologacyjnych, które nakazałyby wprowadzenie pokryw inspekcyjnych w poszyciu, w celu wzrokowej kontroli elementów istotnych dla bezpieczeństwa. Pozostaje mi jeszcze podać podsumowujące wyniki raportu TÜV. Otóż spośród tej czwórki najgorzej wypadła Tesla Model 3, ponieważ 8,9% tych pojazdów nie przeszło pierwszego badania technicznego. W rankingu samochodów dwu- i trzyletnich tylko cztery auta ustępują Tesli, w tym Dacia Logan, Dacia Dokker i VW Sharan.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
Od 1 stycznia tego roku cena za badania techniczne została podniesiona średnio o 10%. Taką informację można było przeczytać w prasie, niestety nie w polskiej. Podwyżka opłat miała miejsce w Niemczech, które i tak mają już najwyższe stawki za badania w UE, i wynikała z inflacji w tym kraju. Obecnie średnia cena za badanie połączone z analizą spalin wynosi dla samochodu osobowego od 134 do 145 euro. Ceny różnią się nie tylko w poszczególnych krajach związkowych, ale również między organizacjami wykonującymi badania, jak Dekra, TÜV lub GTÜ, które samodzielnie ustalają ceny i nie muszą sięgać po tak drastyczne metody, jak strajk. Właśnie temat strajku stacji kontroli pojazdów w Warszawie, mającego zwrócić uwagę na rażąco niskie opłaty za badania, zdominował polską prasę w ostatnim tygodniu kwietnia (fot. obok). Jak przebiegły protesty organizowane w dniu 26 kwietnia przez PISKP i czy się udały, informujemy w artykule Marcina Barankiewicza na str. 7. Ważne jest, że akcja rozlała się także poza stolicę, co pokazuje dużą determinację środowiska. Organizowane do tej pory protesty uliczne, wysyłanie pism i petycji, czy składanie przez posłów interpelacji poselskich nic nie dało. Dlatego niewykluczone jest kontynuowanie podobnych akcji strajkowych w przyszłości, tym razem obejmujących cały kraj. Czy takie działania mają sens, piszemy w artykule Rafała Szczerbickiego na str. 10. W tym miejscu dziękujemy wszystkim przedsiębiorcom i diagnostom za aktywne przyłączenie się do protestu i życzymy bardziej optymistycznych dla branży nagłówków prasy.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
„Wkrótce w warsztatach może zabraknąć specjalistów” – tak brzmi konkluzja wynikająca z ogólnopolskiego badania właścicieli serwisów samochodowych, przeprowadzonego ostatnio przez sieć ProfiAuto Serwis. Aż 96% właścicieli warsztatów samochodowych obawia się, że w najbliższych latach zabraknie w nich mechaników. Ponad trzy czwarte z nich już teraz odczuwa brak wykwalifikowanych specjalistów. Przy czym podobna sytuacja dotyczy również ASO. Młodzi ludzie, nawet jeśli decydują się na wybranie tego zawodu, nie mają na początku pracy odpowiednich umiejętności, które powinni wynieść ze szkół mechanicznych. Dzisiejsze pojazdy są coraz bardziej skomplikowane i trudno serwisować je mając doświadczenie zdobyte tylko na autach, które powstawały na przełomie XX i XXI wieku. Prawie wszystkie ankietowane warsztaty uznały, że placówki edukacyjne powinny zmienić ofertę edukacyjną i zaadaptować ją bardziej pod kątem kształcenia mechatroników. Jak wskazali, chodzi o to, by więcej mechaników znało się na nowoczesnych, zelektryfikowanych samochodach. Na pytanie, czy elektryfikacja w motoryzacji sprawi, że brak wykwalifikowanych mechaników na rynku będzie jeszcze bardziej odczuwalny, 77% serwisów odpowiedziało twierdząco. Z podsumowania ankiety wynika, że mechaników brakuje już teraz, a będzie coraz gorzej. Taka sama konkluzja powstała na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród właścicieli SKP, a prezentowanej podczas poznańskiego Forum Motoryzacyjnego (więcej na str. 5). Uprawnionych diagnostów zaczyna brakować i tylko podniesienie wynagrodzenia może zatrzymać ten trend, ale do tego potrzebna jest aktualizacja cennika za badania techniczne.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak
- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
W dziale „Informacje” (str. 5) piszemy o dalszym ciągu afery Dieselgate, która, przypomnijmy, dotyczy instalowania w samochodach przez koncern VW oprogramowania fałszującego wyniki emisyjne. Nie tylko ta afera ma ciąg dalszy dla użytkowników aut. Okazuje się, że nierozwiązany pozostaje problem niezaliczania testu czystości spalin wykonywanych licznikiem cząstek stałych podczas badania technicznego (m.in. w Niemczech) przez w miarę nowe samochody Forda z dieslami. Problem ten sygnalizowałem w nr. 12’23. Wówczas producent tłumaczył się nieodpowiednią jakością montowanych DPF-ów, zalecając ich wymianę na oryginalne, co wiązało się z wydatkiem nawet 3000 euro. Teraz okazuje się, że ta metoda naprawy nie zawsze jest skuteczna. Przyczyną nie jest bowiem sam filtr, lecz inny problem wpływający na działanie filtra i jego kosztowna wymiana nie jest rozwiązaniem trwałym. Według specjalistów organizacji ADAC, na działanie DPF-a ma wpływ proces regeneracji, czyli wypalanie filtra. Zbyt wysoka temperatura może spowodować uszkodzenie filtra. Jeżeli czas regeneracji pasywnej i aktywnej nie jest wystarczający, to w oprogramowaniu należałoby zmienić model zapełniania się filtra sadzą. Ford nabrał wody w usta, stwierdzając lakonicznie, że obecnie trwają prace nad znalezieniem odpowiedniego rozwiązania, i jak na razie wydłużył gwarancję na wymienione już filtry do trzech lat. Stwierdził również, że „nie możemy obecnie opublikować żadnych dalszych szczegółów”. Warto pamiętać, że niezaliczenie pomiaru liczby cząstek sadzy podczas okresowego badania nie musi oznaczać, że naruszono wymagania określone w homologacji typu dotyczące filtrów cząstek stałych. Właściciel pojazdu nie może zgłaszać roszczeń producentowi pojazdu. Sytuacja ta jest całkowicie niezadowalająca dla poszkodowanych kierowców Fordów, co na szczęście nie dotyczy Polski.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak