Serwis Motoryzacyjny


Wydawca
PISKP
tel. (22) 811 26 06, redakcja@piskp.pl
fb

Branża badań technicznych pojazdów w Polsce przeżywa obecnie trudne czasy. Przede wszystkim jest to spowodowane zamrożeniem już od dwóch dekad stawek za badania techniczne. Ma to wpływ również na problemy pracownicze. W branży brakuje rąk do pracy. Wiele osób, które pracują w warsztacie, nie ma wykształcenia technicznego i nie spełnia wymagań formalnych określonych w ustawie. Czy ktoś, kto nie ma tytułu technika ma zamkniętą drogę do bycia diagnostą SKP? W artykule omówiono aktualne wymagania dla uprawnionych diagnostów oraz pokazuję drogę na pozyskanie tytułu technika pojazdów samochodowych.

Rozwój nowoczesnych technologii w motoryzacji w ostatnich latach przybrał niespotykaną dotąd skalę. Branża przeżywa okres największych zmian od początku swojego istnienia. Pojawiają się nowe trendy, a za nimi nowe pojęcia. Takim przykładem jest „pojazd definiowany za pomocą oprogramowania” lub krócej „pojazd programowalny”, czyli SDV (od Software Defined Vehicle). Tak producenci nazywają pojazdy, w których elementy lub funkcje (np. systemy wspomagania) można zamówić lub subskrybować za pomocą jednego kliknięcia – najczęściej za opłatą. Jest to wynikiem trwającej transformacji samochodu – z produktu charakteryzującego się określonym wyposażeniem, w urządzenie na kołach oparte na oprogramowaniu. SDV to również odpowiedź na wymagania klientów, którzy chcą przenosić do aut swoje nawyki związane ze smartfonami, np. wzbogacanie wyposażenia o nowe, pobrane funkcje. W ten sposób fabryka nadal czerpie zyski ze swojego produktu, mimo że auto dawno opuściło salon, a nawet ASO. Czeka nas analogia do historii „komórek”, kiedy początkowo oprogramowanie i układy w telefonach były ze sobą ściśle powiązane, ale wraz z wprowadzeniem smartfona, telefon przekształcił się w platformę oprogramowania. Teraz producenci pojazdów zaczną tworzyć „zamurowany” system z aplikacjami, w którym mogą uczestniczyć tylko oni i inne dopuszczone strony. Pojazd SDV stworzy wiele nieznanych nam jeszcze możliwości. Na warsztaty i stacje kontroli pojazdów czekają jednak wyzwania, ponieważ większość funkcji pojazdu będzie kontrolowana przez producenta.

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak

Od przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów przychodzi coraz więcej zapytań o diagnostów poszukujących pracy. Również przeglądając portale z ogłoszeniami, czy też branżowe fora internetowe, można znaleźć dużo ogłoszeń oferujących pracę dla diagnostów samochodowych. Sytuacja na rynku pracy w tym zawodzie zmieniła się znacząco i wyraźnie widać, że takich specjalistów brakuje. Jest to szansa dla osób poszukujących ciekawej pracy lub planujących zmianę zawodu. W artykule autor wyjaśnia, jak uzyskać uprawnienia diagnosty samochodowego i jakie trzeba spełnić warunki zgodnie z ostatnimi zmianami w ustawie „Prawo o ruchu drogowym”.

W latach 70. i 80. ubiegłego wieku na polskich drogach królowały polskie pojazdy i z demoludów. Były to syreny, warszawy, skody, łady, fiaty, zastawy, dacie, wartburgi czy trabanty. W przypadku autobusów i ciężarówek bezwzględnie dominowały marki Autosan, Jelcz i Star. Dziś tych pojazdów właściwie już nie ma na naszych drogach. Nie oznacza to jednak, że nie mogą pojawić się w SKP. Dlatego autor przedstawia w artykule główne różnice w przeprowadzaniu badania technicznego pojazdów zarejestrowanych po raz pierwszy w latach 80. i wcześniej w stosunku do pojazdów współczesnych.

Czy niesprawny samochód, zagrażający bezpieczeństwu na drodze, może opuścić teren warsztatu? Czy warsztaty mogą wydać pojazd, który nie nadaje się do ruchu? Jak powinien zachować się warsztat w przypadku nierozsądnych klientów, którzy nie chcą naprawy np. niedziałających hamulców? W przypadku SKP sprawa jest prosta – diagnosta zatrzymuje dowód rejestracyjny i klient musi wezwać pomoc drogową (teoretycznie), ale jak w tej sytuacji powinien zachować się mechanik w warsztacie? Odpowiedź na te ważne pytania można znaleźć w artykule.

Podkategorie





Aktualności













SiteLock