Oszczędność, potrzeba chwili i źle pojęta pomysłowość – decydują o tym, że właściciel samochodu postanawia wejść w rolę mechanika.
Czasem się to udaje, ale zwykle skutkuje koniecznością odwiedzenia warsztatu. Bywają jednak przypadki wymykające się wszelkim klasyfikacjom.
Eksperci największej polskiej sieci warsztatowej przygotowali zestawienie najbardziej absurdalnych „samo-napraw”, które finalnie musieli korygować mechanicy.