- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Numer 2/2009
„Niemcy ratują fabrykę Fiata w Tychach” - takie nagłówki powinny mieć doniesienia prasowe o wprowadzeniu przez władze Niemiec dopłat na zakup nowych aut pod warunkiem oddania na złom starych, mających więcej niż 9 lat. Z tak wygenerowanego popytu skorzystają bowiem w największym stopniu producenci tańszych aut, w tym głównie Fiat. Zachęcone niemieckim przykładem inne państwa Unii wprowadziły podobne rozwiązania, które mają nie tylko pobudzić sprzedaż nowych aut, ale i wymienić park na modele bardziej przyjazne środowisku. W Polsce jest inaczej. Nie dość, że nie można odliczać VAT-u od aut osobowych, jak i od paliwa do nich (tutaj polecam artykuł na str. 48 Rafała Szczerbickiego „Nabici w … VAT”), to jeszcze rząd w ramach ratowania rynku motoryzacyjnego podwyższył akcyzę na samochody z silnikami o pojemności 2.0 i większej. Jako sukces jest ogłaszany plan oszczędnościowy przewidujący ograniczenia wydatków budżetowych, podczas gdy pieniądze te powinny zostać rzucone na rynek w celu pobudzenia koniunktury. W ramach przedmiotu „Ekonomia kapitalizmu” prof. Jan Monkiewicz uczył mnie kiedyś, że w dobie kryzysu najlepszym rozwiązaniem są zamówienia publiczne. Widocznie jednak u nas prawdy naukowe są jedynie do wygłaszania w aulach. Bardzo trafny wydaje się w tej sytuacji tytuł „Polska płynie pod prąd” w zagranicznej prasie do artykułu oceniającego zachowanie naszego rządu. Parafrazując go pozwolę sobie tutaj spuentować obecną sytuację w naszej motoryzacji powiedzeniem „Polska jedzie pod prąd - i to ulicą jednokierunkową”.
Zapraszam do lektury numeru, polecając artykuły naszych stałych współpracowników oraz artykuł Waldemara Mossakowskiego z firmy Mercedes-Benz o dieslu najnowszej generacji.