- Szczegóły
- Redakcja SM
- Kategoria: Subpages
Według statystyk GUS, opierających się na danych CEP, w Polsce od roku 2010 do 2018 przybyło 7 mln samochodów osobowych. Jeżeli jednak podsumuje się liczbę zarejestrowanych w tym okresie nowych samochodów oraz używanych – sprowadzonych z zagranicy, to otrzymamy wielkość przekraczającą nieco 10 mln sztuk. Powstaje więc pytanie: co stało się z trzema milionami aut? I tu pojawia się problem dla producentów i dystrybutorów części motoryzacyjnych, który został przedstawiony na spotkaniu prasowym zorganizowanym przez SDCM (patrz informacja „Źródła zaopatrzenia rynku w części” na str. 9). Tym problemem są źródła zaopatrzenia rynku w części zamienne. Okazuje się, że brakujące w statystykach samochody stały się dostawcami używanych części, wystawianych już nie na giełdach, ale różnego rodzaju internetowych platformach handlowych (aż 78% aukcji stanowią używane części). Zjawisko to jest groźne, bowiem są oferowane części, których po demontażu nie wolno powtórnie montować w innym aucie. Zakaz ten wprowadzony rozporządzeniem w 2005 r. stał się martwy, ponieważ jest nieprecyzyjny. Wykazuje części, które zagrażają bezpieczeństwu oraz środowisku i w domyśle nie powinno się ich ponownie używać, ale już nie zawiera żadnego zapisu o zakazie ich sprzedaży i zakupu. Stąd można spotkać oferty sprzedaży używanych klocków lub tarcz hamulcowych (tarcz wykaz akurat nie obejmuje). I tylko od rozsądku mechaników w warsztatach zależy, czy takie części zostaną ponownie zamontowane. Dlatego SDCM słusznie postuluje urealnienie listy zakazanych części oraz egzekwowanie rozporządzenia.
Zapraszam do lektury numeru
Krzysztof Trzeciak