Ostatnio w moje ręce trafiły statystyki podsumowujące badania techniczne wykonane w pierwszym półroczu tego roku. Wynika z nich, że aż 40% kontrolowanych pojazdów miało usterki, w tym 22% – istotne dla bezpieczeństwa ruchu. Dotyczyły one głównie oświetlenia, hamulców i stanu opon. Co czwarty badany pojazd nie otrzymał z tego powodu przedłużenia ważności dowodu rejestracyjnego. Przy czym prawdopodobieństwo negatywnego wyniku badania szybko rosło z wiekiem pojazdu. Biorąc pod uwagę rok produkcji pojazdów okazało się, że starsze niż 9 lat stanowiły ponad połowę odrzuconych. W statystykach podano również, że na stację w terminie nie zgłasza się co trzeci kierowca, a najczęstsze opóźnienie sięga jednego do dwóch miesięcy. Tak złe wyniki nie dotyczą jednak Polski. Zostały opublikowane przez organizację GTÜ i dotyczą Niemiec. Odnosząc te wyniki do ogólnej liczby 44,4 mln zarejestrowanych w Niemczech pojazdów okazuje się, po tamtejszych drogach porusza się aż 10 mln aut z istotnymi dla bezpieczeństwa usterkami. Te liczby już robią wrażenie. Według ekspertów GTÜ tak wysoki poziom wadliwych aut wynika z nieregularnego serwisowania. Nie są znane wyniki tego typu badań statystycznych w odniesieniu do rynku polskiego, bowiem nie powstały rządowe agencje wyspecjalizowane w ocenie stanu BRD. Jest jednak nadzieja, że pewne – szczątkowe, co prawda – dane, uda się pozyskać z systemu CEP. Nie omieszkamy je opublikować na naszych łamach.
Krzysztof Trzeciak