O problemach z silnikami VW 2.0 TDI i ich osprzętem napisano już bardzo wiele. Z punktu widzenia warsztatu wszystkie informacje są pożyteczne, zarówno te o dobrej jakości, jak i te o złej. W tym miejscu można zapytać: dlaczego? Otóż dlatego, że jedne informują nas o podzespołach, których trwałość i niezawodność nie da warsztatom pracy. W przypadku tych drugich, dobrze wiedzieć, na które podzespoły i przy jakim przebiegu zwrócić szczególną uwagę. Dzięki takim informacjom, które opisują usterki i podają, na jakie ich objawy zwrócić uwagę, można łatwiej przeciwdziałać późniejszym konsekwencjom uszkodzenia, a także dokonać skutecznej naprawy w momencie pojawienia się pierwszych symptomów. W artykule opisano usterkę, która pojawiła się w samochodzie VW T5 z 2012 r. wyposażonym w silnik 2.0 TDI Biturbo o kodzie CFCA. Nadmiernemu spalaniu oleju towarzyszyło zwiększone zużycie paliwa, jak również nader częste wypalanie filtra cząstek stałych. Zaraz po pierwszym badaniu diagnostycznym doszło do zatarcia silnika. Co było przyczyną zatarcia i jak właściciele samochodów z silnikiem 2.0 TDI Biturbo powinni się chronić przed tego typu uszkodzeniem? Odpowiedź w artykule.
Wnikliwa analiza raportów dotyczących akcji fabrycznych, serwisowych czy przywoławczych poszczególnych marek samochodów umożliwia wyciągnięcie wielu ciekawych wniosków. Pozwalają one spojrzeć na naprawę i fazę diagnostyki pojazdu z trochę innego punkt u widzenia niż dotychczas. Wizerunkowo akcje te są najmniej korzystne dla danej marki i najlepiej byłoby, gdyby wszelkie newralgiczne usterki zostały usunięte jeszcze w fabryce. Niestety, jak widać proces kontroli poszczególnych układów na linii produkcyjnej nie jest jeszcze na tyle doskonały, aby całkowicie wyeliminować wszystkie potencjale usterki – choć nie bez znaczenia pozostaje swoisty „wyścig technologiczny” pomiędzy koncernami.
W stałej rubryce zamieszczono odpowiedź na pytanie: Czy możliwe jest zwiększenie dopuszczalnej masy całkowitej?
Naprawy samochodów Audi Q7 to wyzwanie dla warsztatu niezależnego i spore koszty dla właściciela. W przypadku egzemplarzy, które mają za sobą już ponad 10-letnią eksploatację, istnieje zawsze dodatkowe ryzyko związane z historią poprzednich napraw. Jeżeli były one wykonywane niefachowo i przy założeniu niskiego budżetu, to samochód będzie wymagał sporych inwestycji i wielu godzin pracy mechanika. Przytoczona w artykule historia dotyczy samochodu Audi Q7 z 2006 r. o przebiegu ponad 320 tys. km, wyposażonego w silnik 3.0 TDI i napęd Quattro. Samochód w ciągu ostatnich trzech miesięcy odwiedził cztery warsztaty, a powodem tych wizyt były głównie problemy z elektroniką pokładową. Brak możliwości włączenia wyświetlacza MMI powodował, iż dostęp do opcji sterowania zawieszeniem czy multimediami stał się praktycznie niemożliwy. Autor opisał całą procedurę diagnozowania tej usterki, dzieląc się praktycznymi uwagami, przydatnymi dla mechaników.
Niemal każdy właściciel pragnie, aby jego pojazd miał jakieś indywidualne cechy. Jednemu wystarczy naklejka, antenka lub znaczek na pokrywie bagażnika. Inny zechce przemalować nadwozie swojego samochodu lub pójdzie jeszcze o krok dalej i pokusi się o modyfikacje silnika, układu przeniesienia napędu i podwozia. Różnorodność nie jest zła, pod warunkiem, że nie zagraża bezpieczeństwu.