Wstęp – Krzysztof Trzeciak
Jak podał ostatnio portal www. automobilwoche.de, w ciągu ostatnich pięciu lat liczba warsztatów w Niemczech, które przystąpiły do sieci, wzrosła z 11500 do 15000. Oznacza to istotny wzrost odsetek z 58 do 75% warsztatów porzucających „samotną egzystencję”. Jako powód tak dużego zainteresowania sieciami podaje się prowadzenie przez sieci agresywnego marketingu w różnych kanałach medialnych oraz łatwiejszy dostęp do wiedzy technicznej. W Polsce, przy porównywalnej liczbie warsztatów, odsetek ten wzrósł w tym samym czasie zaledwie z 15 do ok. 17...19%, i to głównie za sprawą malejącej liczby placówek. Czy to oznacza, że nasze warsztaty w mniejszym stopniu niż ich koledzy z zagranicy potrzebują wiedzy i szkoleń? Odpowiedź na to pytanie padła podczas listopadowej Konferencji Niezależnego Rynku Motoryzacyjnego (str. 5). Szczegółową relację z konferencji, w której dużo miejsca poświęcono również kwestii badań technicznych, przedstawimy w następnym numerze. Tutaj przywołam generalną konkluzję spotkania: już dzisiaj bez informacji technicznych nie można prawidłowo serwisować nowoczesnych aut, a bez możliwości skorelowania numerów VIN z numerami identyfikacyjnymi części zamiennych nie można ich właściwie dobrać. Są to podstawowe bolączki zgłaszane zarówno przez dystrybutorów części, jak i warsztaty. Rozporządzenie Euro 5 nie jest przestrzegane przez producentów samochodów i nic się nie zmieni w ich dyskryminującym podejściu do aftermarketu. Widocznie polskie warsztaty uznały, że „być w sieci” nie jest panaceum na bolączki, a oferta ich organizatorów jest mniej atrakcyjna niż w innych krajach. Oddając numer grudniowy do rąk naszych Czytelników, życzę wszystkim radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a w nadchodzącym roku – trafnych decyzji na wszelkich polach działalności