- Szczegóły
- Krzysztof Trzeciak
- Kategoria: Numer 3/2011
Pod dziwnie brzmiącą nazwą R1234yf, sugerującą związek z dzie¬dziną kryptologii, kryje się nowy czynnik chłodniczy, o którym będzie wkrótce bardzo głośno. O tym, że dni starego czynnika R134a są policzo¬ne, było wiadomo od dawna. Cały czas mówiło się również, że jego na¬stępcą będzie CO2, gaz powszechnie występujący i tani. A ponadto znako¬micie nadający się do chłodzenia i ogrzewania samochodów elektrycz¬nych. Zostały już opracowane wyso¬kociśnieniowe instalacje układów kli¬matyzacji oraz urządzenia do ich ob¬sługi. Nieoczekiwanie jednak dla ca¬łej branży motoryzacyjnej, producen¬ci samochodów - pod wpływem silne¬go lobby dwóch koncernów chemicz¬nych - zdecydowali się na zastosowa¬nie drogiego i bardzo niebezpiecznego czynnika R1234yf (o jego właściwo¬ściach piszemy więcej na stronie 34). Spotkało się to z dużym sprzeciwem wielu autorytetów. Przykładem niech będzie wypowiedź Dietera Rehdera, profesora chemii na Uniwersytecie w Hamburgu: „Trudno pojąć, dlaczego zastosowano akurat ten gaz. Rozmiar wad R1234yf jest tak duży, że zada¬ję sobie pytanie, dlaczego został on wzięty pod uwagę?" My też nie wie¬my. Sądzę, że możemy wkrótce spo¬dziewać się działań innego lobby, na rzecz cofnięcia niefortunnej decyzji, podobnie jak ma to miejsce z nietra¬fionym wprowadzeniem żarówek energooszczędnych, które okazały się groźne dla zdrowia. W numerze pole¬cam również artykuły Ignacego Ho¬rowskiego i Rafała Dmowskiego, związane z naszym „hamulcowym" tematem.