Ubocznym efektem działania nowego systemu CEPiK, który z pewnymi problemami, ale już działa, jest uzyskanie wiarygodnych danych na temat stanu technicznego pojazdów, ponieważ obecnie stacje mają obowiązek przesyłania informacji o negatywnych badaniach. Po pierwszych tygodniach funkcjonowania systemu okazało się, że badań nie przechodzi tylko 3% sprawdzanych aut. To może dziwić. Bowiem z danych ujawnionych na jednym z paneli dyskusyjnych listopadowego Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego (relacja na str. 7) wynika, że odsetek „negatywów” wynosi w Niemczech 20%, w krajach skandynawskich ok. 30%, a w Irlandii nawet 57%. Czy może to oznaczać, że polskie samochody są w lepszym stanie, czy też kryteria są mniej restrykcyjne niż w innych krajach, gdzie „negatyw” otrzymuje się już za przepaloną żarówkę podświetlenia tablicy rejestracyjnej? Odsetek „negatywów” stanie się obecnie ważny również z innego powodu. Ma być wykorzystywany przez TDT do oceny działania danej stacji – będzie sprawdzane, czy ten parametr odbiega i na ile od średniej krajowej. Tajemnicą pozostaje, ile stacji SKP nie wdrożyło jeszcze nowego systemu i nie stosuje się do niego. Może to być duża liczba, bowiem ustawodawca nie przewidział sankcji za brak CEPiKu na stacji. Więcej informacji o wprowadzonych zmianach w procedurze badań w artykule Marcina Barankiewicza (str. 16). Zapraszam do lektury numeru i życzę pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wielu sukcesów w Nowym Roku.
Krzysztof Trzeciak