Serwis Motoryzacyjny


Wydawca
PISKP
tel. (22) 811 26 06, redakcja@piskp.pl
fb

Choć mogłoby się wydawać, że wiedza o przebiegu realizacji zlecenia naprawy jest powszechna, to jednak warto przybliżyć sobie czynniki, które mogą pomóc w prawidłowym wykonaniu naprawy. Porady zamieszczone poniżej zostały napisane na podstawie praktycznych doświadczeń uzyskanych zarówno podczas mojej pracy w autoryzowanym serwisie, jak i we własnym warsztacie. Proces realizacji zlecenia naprawy można podzielić na kilka etapów. Każdy z nich autor omówił osobno, dzieląc je na: przyjęcie pojazdu do warsztatu, diagnostyka, współpraca z klientem, naprawa.

Badanie skuteczności i równomierności działania układów hamulcowych odbywa się za pomocą opóźnieniomierza wyłącznie w przypadku, gdy cechy konstrukcyjne pojazdu uniemożliwiają przeprowadzenie badania na rolkach hamulcowych bądź na płycie najazdowej. Mowa jest tutaj zarówno o pojazdach, którymi nie można wjechać na rolki, a także o pojazdach np. z napędem 4x4, gdy linia diagnostyczna nie jest to tego typu pojazdów przystosowana. Badanie opóźnieniomierzem nie jest skomplikowane, ale z racji tego, że jest nieczęsto wykonywane, wymaga przypomnienia podstawowych zasad. Więcej na ten temat w artykule.

Temat jednorzędowych tablic rejestracyjnych o pomniejszonych wymiarach był już wielokrotnie poruszany na łamach miesięcznika. Tego typu tablice zostały wprowadzone z myślą o właścicielach pojazdów pochodzących np. z USA , czy Japonii, które mają mniejsze wymiar y miejsca konstrukcyjnie przeznaczonego do umieszczenia tablicy rejestracyjnej, co z kolei uniemożliwia zamontowanie tam tradycyjnych tablic o zwykłych wymiarach. Z różnych przyczyn małe tablice stały się obiektem pożądania właścicieli pojazdów, które mają pełnowymiarowe miejsce do umieszczenia zwykłych tablic. Ustawodawca nie przewidział żadnego mechanizmu blokującego przy wydawaniu małych tablic wierząc, że o małe tablice będą wnioskowali tylko Ci, którzy ich rzeczywiście potrzebują. Stało się jednak inaczej i pojawił się także problem. Podczas okresowego badania technicznego nie było podstaw do wyniku negatywnego w przypadku zamontowania małych tablic w zwykłym miejscu. Z ostrożności wielu diagnostów wpisywało do zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym w takiej sytuacji usterkę drobną. Czy takie działanie jest poprawne? Jakie stanowisko w tej sprawie zajęło Ministerstwo Infrastruktury? Odpowiedź w artykule

W Polsce zaczęły ostatnio działać grupy przestępcze, które podstawiają do badań niesprawne auto, a potem wyłudzają poświadczenie nieprawdy i szantażują diagnostów, że złożą doniesienie o popełnieniu przestępstwa, jeśli diagnosta nie zapłaci im odpowiedniego haraczu. Artykuł ma być przestrogą dla diagnostów i skłonić ich do wyciągnięcia dla siebie wniosków, by móc uchronić się przed konsekwencjami działania osób nieuczciwych. Autor podaje również wskazówki, jak chronić się przed taką praktyką i co zrobić, jeśli diagnosta padł już ofiarą oszustów.

Ambitne plany elektryfikacji zakładają, że już w 2025 r. udział samochodów elektrycznych i hybrydo­wych w sprzedaży dla firm wyniesie 65%, a pięć lat później – nawet 90%. Na wielu rynkach europejskich rejestracja elektryków zwiększyła się w pierwszym kwartale tego roku o ponad 150%. Tymczasem następuje sukcesywne osłabienie sprzedaży aut z silnikami spalinowymi. W pierwszym kwartale rynek diesli zmalał o 20,1% w porównaniu z rokiem ubiegłym, a Renault właśnie ogłosiło rezygnację z rozwoju diesli. Te informacje oznaczają jednak w najbliższej przyszłości kłopoty dla dealerów, a w dalszej także dla warsztatów niezależnych. W czym rzecz? Otóż zakres czynności przeglądu okresowego elektryka jest drastycznie niższy niż auta spalinowego – przy pierwszym serwisie ogranicza się praktycznie do oględzin. Odpadają wymiany filtrów i olejów, a i klocki ha­mulcowe będą wymieniane rzadziej. Na przykład producent elektrycznego Porsche Taycan zaleca wymianę klocków dopiero po sześciu latach użytkowania (piszemy o tym na str. 35). Jak podano w trakcie kwietniowej konferencji Forum TOP100 (relacja na str. 5), obsługa elektryków generuje dla serwisu przychód średnio o 30% niższy niż przeglądy aut spalinowych. Co więcej, nie wszyscy wymagają okresowej obsługi, np. Tesla nie cofa gwarancji za brak przeglądu. W przyszłości cała diagnostyka będzie odbywała się online – kierowca będzie wzywany do ASO tylko do wymiany uszkodzonej części. Zmniejszy się również zakres badania technicznego w stacji kontroli pojazdów, ponieważ nie będzie już potrzeby sprawdzania spalin. Rzadsze wizyty w ASO czy w warsztatach mogą oznaczać dla użytkowników e-aut jedno – znacznie wyższy koszt każdej naprawy. Już dziś stawka roboczogodziny w stacji Tesli wynosi 600 zł netto!

Zapraszam do lektury numeru

Krzysztof Trzeciak

Podkategorie





Aktualności



targi.paliwa










SiteLock